Obserwatorzy

środa, 4 marca 2015

Rozdział 6

Dedyk dla wszystkich nowych i stałych czytelników :)


-Ale jak to... Rodzina królewska?
- Ja jestem Włoską Królową, a po mnie tron obejmie wasze najmłodsze dziecko, jeżeli będzie to dziewczynka, to ma wziąć ślub z hiszpańskim Księciem, bo ja i Królowa Hiszpanii tak sobie zażyczyłyśmy.
- Tak jest, czyli że ja jestem Włoskim Księciem?
- Tak synku, a twoja żona jest księżną.
- Jak to się stało, że jesteśmy w rodzinie królewskiej?
- A to się zaczęło już wieki temu synku, więc długo by tu opowiadać.
- Aha.. To dziękuję chociaż za taką informację mamo.

- Jak to Księciem?
- No tak, Hiszpańskim w dodatku...
- No, takiego obrotu spraw się nie spodziewałem i że mój mały synek ma być hiszpańskim następcą tronu?
- Tak, o ile poślubi włoską księżniczkę, takie wymogi.
- Ahaaa... Ok.. To się robi trochę dziwne...

- Idziemy do parku?
- Pysiu, nie marudz. Potem pójdziemy do parku. Teraz wszyscy idziemy na lody i bez marudzenia mi tu.
- Okej.. Ale potem pójdziemy do parku?
- Tak!
- Jej!
- Ogarnij się!- mańka zdzieliła z liścia Pysia. Mały blondynek się fochnął za to i obrażony i z czerwonym policzkiem usiadł obok Doniu i Popytka.
- Hej Doniu, co tam?
- A nic a co ma być?
- Nie wiem, tak tylko pytam :)
- Ok bro. Kto cię tak urządził?
- Mańka.
-Ja chcę lody ciasteczkowe i masz mi je znalezć, bo jak nie to skończysz jak Pysiu i Popytek zaraz.
- A KIM TY W OGÓLE JESTEŚ?
- MAŃKA JESTEM A ONI TO RESZTA MOJEJ GRUPY PRZYJACIÓŁ I PRZYSZLIŚMY TUTAJ NA LODY I JAK ICH NIE DOSTANIEMY TO BĘDZIE PO TOBIE!
- KONIEC! WZYWAM POLICJĘ I MASZ MI TU SIEDZIEĆ ZROZUMIANO?
- TAK! - Mańka totalnie wkurzona podeszła do stolika i z prędkością światła się odwróciła w stronę lady i z całej siły przywaliła gościowi, który ją wkurzył i pokazała ręką na resztę i szybko wybiegli z lodziarni śmiejąc się przy tym.
Do lodziarni przyjechała policja, spisali wszystko co się tutaj stało i sprzedawca powiedział, że dzieci go napadły.
- Chcieli lody ciasteczkowe, a potem ta mała mi przywaliła. To strasznie boli prze pana.
- A jak wyglądała?
- Nooo...niska brunetka, czekoladowe oczy, byli tutaj całą bandą, ok. 7 osób, ona mówiła, że nazywa się Mańka.
- Mańka, tak?
- Tak.
- Zapisać.
- Już panie Ratliff.- Tak, George Ratliff jest policjantem. Pracuje u Lyncha i Marano. Ale nie o tym. Policja w tym czasie dostała kolejne zgłoszenie, że jakieś dzieci wpadły na paradę i zaczęły biegać w kółko i uciekać przed strażą, a co najważniejsze, rozbawili całą publiczność, a w tym od kilku dni smutną KRÓLOWĄ! Na to wezwanie zareagował Lynch i pojechał ze swoją ekipą na miejsce parady i zaczęli gonić Miśki. Dzieci uciekły do parku, a policja pobiegła za nimi.
- Gdzie oni są?
- Sprawdzić krzaki, zarośla, za drzewami i dookoła.- Mark wydał polecenie grupie policjantów i zaczął szukać dzieci. Maluchy były bardzo sprytne i wspięły się na drzewa. Policja sprawdzała wszędzie, tylko nie na drzewach. Akurat w parku rosło dużo dużo drzew liściastych, więc łatwo było się ukryć, zwłaszcza że była wczesna wiosna, a dzieci miały ciemne ubrania i zlały się z drzewami, które zaczęły puszczać pierwsze pączki. Policja szybko się poddała, a dzieci zadowolone z siebie zeskoczyli z drzew i nastąpił BIG HUG w wykonaniu małych dzieci. Szybko uciekli z parku i poszli do spożywczaka, bo wszystkim zachciało się pić. Mańka i Doniu poszły po coś do picia. Wzięły dwie butelki wody i ciasteczka i 14 bułek z czekoladą.Zapłaciły i wyszły ze sklepu. Poszły do reszty i każdemu rozdały po dwie bułki i postawiły dwie wody, jedną truskawkową, jedną malinową. Wszyscy dorwali swoje porcje i po piętnastu minutach został tylko kopiec okruszków i butelka wody truskawkowej. Wszyscy zadowoleni z siebie i z pełnymi brzuchami poszli nad Tamizę i chodzili brzegiem.
- Jutro płyniemy  Tamizą- powiedziała Mańka
- A czym popłyniemy?
- Łódką cioto.
- Ok. A o której?
- Umm.. tak koło 11 a co?
- Nic tak pytam, żeby się nie spóznić. Czyli o dziewiątej spotkanie w parku tak?
- Tak Pysiu, tak.
- Ok.

* 04.03. 1997, Londyn *

- PYSIU! RUSZ DUPE! ILE MOŻNA CZEKAĆ?
- JUŻ IDE MAŃKA, POCZEKAJ BUT MI SIĘ ROZWIĄZAŁ!
- MIŚKI! DO ATAKU NA PYSIA!- krzyknęła Mańka i wszyscy biegiem ruszyli na biednego blondyna. Zaczęli go dusić i łaskotać. Mańka jak z niego schodziła to przez przypadek musnęła jego policzek. Zarumieniła się lekko gdy dotarło do niej co zrobiła. Zlękniona stanęła najdalej od Pysia jak tylko  się dało. Ale i tak nadał była lekko zarumieniona. W tej chwili przypomniało jej się co zrobiła przed wyjazdem. Pocałunek z Lynchem to była dla niej niby najlepsza chwila przed wyjazdem, ale przy Pysiu poczuła  się jak przy Rossie, czyli magicznie.
- Rrrooooossss???? Ja chcę do Rossyego! Ja muszę wrócić do Littleton! Jezus Maria! Ja go pocałowałam rozumiesz? - zdenerwowana zaczęła trząść fioletowym Popytkiem a on ją tylko mocno przytulił. Ona odwzajemniła miśka.
- Stary, jak ty to zrobiłeś? Ja też chcem!!- Rocks i Marchewka dali o sobie znać.
- To prosz ci bardzo tylko jej nie zgniećcie ok? Pysiu, musimy pogadać.
- Ona mnie pamięta! I mnie pocałowała ogarniasz to?
- No tak, przecież policzko to nic.
- ALE TO BYŁO W USTA IDIOTO!
- Czekaj co? W usta?
- Tak! A co jak ona się dowie że to ja?
- Nie dowie się dopóki sam jej nie powiesz, a teraz się ciesz, że ją masz przy sobie.
- Ok. Chodz.
- Już idę idę.
 * narrator *
Gdy dwaj blondyni wracali do przyjaciół Mańce dopiero szokers przechodził, a jak zobaczyła Pysia to się rozpłakała, a on ją przytulił. Wsiedli na łódkę i wszystko już było okej.. no może nie wszystko, Rocks zrobił się zielony, a Mańka i reszta zaczęli się śmiać z zielonego bruneta.
- Tak, bardzo śmieszne. Mogę zwymiotować do rzeki?
- Zwariowałeś?
- Fuuuujjjjj!!!!!!!!
Rocks zwymiotował do Tamizy i policja to  widziała i jak wysiedli zgarnęli ich i zamknęli na 24 godziny w areszcie.
- Brawo orzygańcu!
- Dziękuję!

- Znalezliście coś?
- Nic oprócz brązowych i blond włosów na monitoringu. Było ich 7, 3 dziewczyny i 4 chłopaków. Podobno jedna to Mańka
-Mańka! Oni cię obgadują!
- Zabiję no!



Ciąg dalszy nastąpi.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo! Znów ja! Kto się cieszy? Szczerze proszę. Ok. Czasu za dużo nie mam ale ok. Nie zanudzam
Do napisania kochani
Laura
PS. KOMENTUJCIE!

12 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział, zresztą jak zawsze! Czekam na next! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamma Mia!!! Exelent!! Fantastico!!!! Czekam z niecierpliwością!!!:*;*;*;* wenki życzę:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, teraz już wiesz, jak to jest, jak ci nie komentują XD Choć tobie od początku komentują :P
    A więc rozdział c u d o w n y!!! Choć nie do końca czaję o co c'mon (tsa, uwielbiam to słowo) Kocham, kocham, kocham! Masz talent!
    Czekam na nexta ze zniecierpliwieniem :*
    ~ Lex

    OdpowiedzUsuń
  4. Do było przeeeeeeurocze! Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspanialy<3
    Czekam na nexta:)
    Pati♥

    OdpowiedzUsuń