Obserwatorzy

wtorek, 22 marca 2016

19

*Laura*
Rocky jest strasznie słodki i kochany... Uwielbiam go, a co najgorsze? Uzależniłam się od jego uśmiechu, bo jest śliczny. (jak coś to mowa o jego uśmiechu, nie o Rockym, chociaż najbrzydszy nie jest) Nie jest w moim typie, mimo iż jest blondynem. Lubię go, nawet kocham, ale tylko jako przyjaciela, może nawet brata... Ale bez przesady...
Jest miły, kochany, uwielbiam go, ale nie nadaje się na mojego chłopaka, zbyt bardzo jest... Inny... Nie dla mnie, jest super, ale na chłopaka dla mnie to marny materiał
-Lau? Idziemy gdzieś?
-Tak, aby się przebiorę, Rocky idzie z nami
-Jasne sis!
Szybko przebrałam się w bluzę od Rockyego, spięłam włosy w luźny kok
 i założyłam do tego czarne legginsy i converse'y z logo R5, te od Rockyego. Zauważyłam, że ma takie same dzisiaj, bluzę też. Zeszłam na dół, wzięłam torbę, a do środka wpakowałam portfel, telefon, żelki i bitą w spreyu. Nigdy nic nie wiadomo, zawsze przecież może się przydać
-Już?
-Tak, możemy iść
-Fajne bluzy macie
-Dzięki Ell, a ty swoją gdzie masz?
-Rocky, skąd mam to wiedzieć? Pewnie już w walizce, albo plecaku
-Idź po nią
-No dobra....
Po chwili Ratliff przyszedł w bluzie podobnej do naszych. Tylko że on z tyłu miał swoje imiona i nazwisko, a my mieliśmy Rocky Mark Lynch
-Trzeba ci załatwić taką bluzę, tylko że twoją, a nie że w takiej będziesz łazić
-Ale ta jest super
-Wiem, bo moja, ale tak czy siak dostaniesz swoją. Jasne?
-Tak... Idziemy?
-Gdzie?
-Na miasto, proste
-Jeżeli masz prowiant to okay
-Żelki starczą?
-Tak
-To ruszcie tyłki i idziemy
-Yey!
Łaziliśmy po mieście chyba z cztery godziny, kupiliśmy sobie równe koszulki i stwierdziliśmy, że będą one idealne do spania. Byliśmy w Starbucksie, na plaży, w galerii, a przed chwilą w spożywczaku po kolejny zapas żelek, uwielbiam ich. W ich towarzystwie czas płynie niewyobrażalnie szybko....

~*~
Hej!
Mam od wczoraj rekolekcje, idą święta, więc rozdziały teraz będą częściej, ale po świętach już nie będą tak często, bo sami wiecie. Szkoła... Po kij ona jest? Chyba tylko po to, żeby zabierać nam nasz cenny czas...
Do napisania
Kinga :*

poniedziałek, 21 marca 2016

18

*Rocky*
Odstawiłem Laurę na ziemię i poszliśmy na dół do salonu, gdzie siedzieli wszyscy. Laura miała przewiązaną w pasie moją bluzę. Dla niej mógłbym oddać wszystko... Nawet życie, byleby tylko ją uchronić. Jest słodka, kochana, miła, umie dochować tajemnicy, szczera.... Ale ja ją kocham tylko jako przyjaciółkę, no... Może nawet jak siostrę... Nareszcie mam młodszą siostrę!
-Co wyście tam robili?
-Niby kto i gdzie?
-Ty Rocky i Rainbow u ciebie w pokoju-moja reakcja była taka:






Laura zaczęła się śmiać, podobnie jak ja i reszta rodziny, tylko nie Rydel i jej przyjaciółki. Nie wiem co z nimi jest.... Jakieś chyba dziwne... Nawet bardzo dziwne....
-Wychodzę!-krzyknąłem i poszedłem za Laurą
-Lau?
-Tak?-odwróciła się z uśmiechem
-Przygarniesz mnie na kilka godzin nie?
-No mogę... Jeżeli zniesiesz reakcję moich sióstr, to okay...
-Aż tak źle?
-Mają obsesję na punkcie R5
-Ou.... Chyba przeżyję... A ty?
-Co ja?
-Lubisz R5?
-Lubię, maja fajną muzykę...
-Dzięki, mam pytanie...
-Słucham
-Zwracasz uwagę na wygląd?
-Tak, bo kupiłam ich płytę, żeby słuchać ich twarzy... Mądre...
-Czyli najpierw zwracasz uwagę na muzykę?
-Dokładnie, później na charakter, osobowość, a na końcu na wygląd
-Kocham cię, ale nie pomyśl sobie, że jestem jakimś psycholem, bo kocham cię tylko jak siostrę
-Uff... Siostra chyba by mnie zabiła gdybyś się we mnie zakochał... Owszem, jesteś ładny, miły kochany i w ogóle, ale wolę blondynów. Jasnych blondynów, blondi-zaczęła się śmiać i uciekać. No to ja pobiegłem za nią. Złapałem ją i podniosłem do góry, obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Wrzuciłem ją do fontanny i nagle kolor jej włosów zmienił się na naturalny, a woda w fontannie była tęczowa. Spojrzała na mnie jak na ofiarę, którą zaraz zabije. Uśmiechnąłem się słodko i zacząłem uciekać. Wskoczyła mi na plecy i zaczęła się chichrać, podobnie jak ja. Nagle ktoś krzyknął
-Lynch i Marano są razem!-moja reakcja byłą mniej więcej taka:

 -Chyba cię coś-Laura zaczęła krzyczeć na tego kogoś, a ja zamknąłem jej usta dłonią. Szatynka ugryzła mnie, ale ja ją nadal trzymałem.
-Lau, daruj sobie...
-Mmmmm... mmmmmm
-Co?
-Mmmmm... Mmmm...
-Co mówisz?-Wzięła moją rękę i powiedziała
-No dobra... Puścisz?
-Podaj adres, zaniosę cię do domu
-Wall street 256
-Mój kumpel mieszka na Wall street
-Kto?
-Ratliff
-Co?
-No... Ratliff...
-Ale co ty chcesz ode mnie?
-So what?
-No... Nazywam się Ratliff...
-Że Ell to twój...
-Brat
-Nie ogarniam was...
-Hahhhahahhaha....
-Ogarnij się śliczna...-Doszliśmy do jej domu, a tam E-Rat puszczał filmik jak... A z resztą sami zobaczcie...
-Rocky?
-Lau, właśnie to masz na płycie, RyRy mi zgrał z telefonu i rozdałem to wszystkim
-Siema Rocky
-Yo, Ell, nie wiedziałem że masz taką super siostrę-pokazałem ręką Lau
-Nie pytałeś, to nie wiedziałeś, proste
-Jesteś idiotą
-Wiem-zaczęliśmy się śmiać, a Laura dała nam po paczce żelek, żebyśmy się zamknęli. Ona jest idealną i wymarzoną przyjaciółką... Będę jej bronił do końca moich dni, byleby tylko krzywda jej się nie stała... Zbyt bardzo mi na niej zależy....

~*~
Hej!
Dzisiaj rozdział oczami Rockyego, bo...  A z resztą po raz pierwszy na tym blogu jego oczami...

Do napisania
Kinga :*

piątek, 18 marca 2016

17

*Laura*
Trzasnęłam drzwiami od pokoju Pinkie i zaczęłam piszczeć. Przyjaciółki spojrzały na mnie jak na debilkę. Nie dziwię się
-Rainbow... Ogarnij się
-Która Marano mu się podoba?
-Laura- zemdlałam
-Ratujcie!! Ona zemdlała!
-Kto?!- usłyszałam Van
-Ona- po chwili dostałam od kogoś w papę. Pisnęłam i usiadłam. Nademną stała uśmiechnięta Van z czerwoną ręką. Spojrzałam na nią z mordem w oczach
-Vanessa! Ty idiotko!-wstałam i zaczęłam ją gonić. Po kilku sekundach siedziałam na niej.
-Lau? Co ty robisz?
-Chcę się zemścić...
-Rik, zostaw-Rocky i Ratliff powiedzieli to, a ja zaczęłam się śmiać z siostry. Nagle Van zrobiła się cała czerwona. Zeszłam z niej i pomogłam jej wstać. Zdjęłam jej bluzę. Jak zawsze pod spodem miała bluzkę ze zdjęciem Rikera i podpisem:
#RikerIsMyFutureHusband
Pomogłam jej wstać, a po chwili Rocky wybuchnął śmiechem. Spojrzałam na nią. Cała czerwona, to samo Riker. Ross i Rocky zamknęli ich w pokoju blondyna i zastawili drzwi kanapą która miała minimum 2 metry. No... Może 3... Nagle zostałam pociągnięta do tyłu. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam sprawcę. Był to nie kto inny jak Rocky. Wygląda na bardzo szalonego
-Laura?
-Tak?
-Ufff.... Już myślałem że wziąłem jakąś inną...
-Hah... A co chciałeś?-po chwili dał mi pudełko i złożone coś. Okazało się że to bluza i buty. Tak jak obiecał...
-Proszę. Obiecałem i słowa dotrzymałem.
-Wow... Nie myślałam, że ty tak na serio...
-Nie widać tego po mnie nie?
-No... Skoro ty tak mówisz...
-Już cię uwielbiam-zaczęłam się śmiać. Po opanowaniu się wyjęłam z torby buty z walk the moon. Dałam szatynowi a wzamian dostałam przytulasa, poduszkę i płytę. Tytuł to: rocky na rowerze
Spojrzałam na niego jak na debila
-Obejrzysz to, to zrozumiesz sens tytułu
-Ahaaa.... Okay... Nie wnikam...
-Nie jest ze mną aż tak źle...
-No dobra-wzruszyłam ramionami i dałam mu płytę z albumem walk the moon.
-Mam jeszcze takie pytanie...
-Słucham
-Mogę cię nazywać moją młodszą siostrą?
-Jasne! -przytulił mnie i zakręcił się ze mną wokół własnej osi.

~*~
Hej!
Przepraszam że tak krótko, ale pisałam na telefonie. Next będzie dłuższy! Obiecuję
Jeżeli ktoś nie wie o jakich rzeczach była mowa i jak wyglądają, to zapraszam kilka rozdziałów w tył (bodajże 2...)
Do napisania
Kinga

posted from Bloggeroid

sobota, 27 lutego 2016

16





*Laura*
Razem z dziewczynami kupiłyśmy sobie spódniczki, a do tego przefarbowałyśmy się. ja tak:
Rydel tak:

Meghan tak:













Lori tak:

Savannah tak:

Alexa tak:
(kolor jak te dwa xD takie ombre)

Wyszłyśmy z galerii, a po sekundzie przykułyśmy uwagę wielu osób. Od razu zebrał się tłum fotografów i reporterów. Czy oni nie mają co robić? Poszłyśmy sobie, a gdy przechodziłyśmy obok nich, po postu odwróciłyśmy się i zaczęłyśmy uciekać. Czuję, że to będzie dzień pełen wrażeń....

*Ross*
Może i jest ładna, ma zaraźliwy śmiech, śliczne włosy i oczy, ale i tak jej nie lubię. BA! N I E N A W I D Z Ę! Nie wiem co ona dokładnie mi zrobiła, ale wkurza mnie i tyle... Tęsknię za Mańką i naszymi spotkaniami w parku... Ona zawsze uwielbiała tęczę.. Pamiętam, że kiedyś przyszła w tęczowej sukience...
Mała dziewczynka pędziła parkiem, a jej tęczowa sukienka rozwiewała na wszystkie strony świata. Wpadła na jakiegoś chłopca. Trochę wyższy od niej blondyn. Na oko mieli po 5-6 lat, nie więcej... Zaczęli się przytulać i śmiać, a po chwili do nich dołączyło jeszcze parę osóbek
To były czasy... Chciałbym tak teraz wrócić do dzieciństwa i przytulić Mańkę.... Brakuje mi tej świruski.... Laura zbyt bardzo mi ją przypomina.. Nagle do mojego pokoju wpadło sześć dziewczyn w kolorowych włosach. Spojrzały na mnie, na siebie i zaczęły się śmiać
-Pinkie, chyba, a raczej na pewno pomyliłyśmy pokoje....-powiedziała dziewczyna w tęczowych włosach
-Wiem Rainbow... O... Siema bro
-R...Rydel?
-Tak mi na imię
-Okay.. Coś ty zrobiła z włosami? Rik cię ukatrupi..
-Mam to gdzieś, jutro tego nie będzie...
-Bosz... Jaki on jest ładny...-ta cała Rainbow rozmarzyła się patrząc na mnie. Nie powiem, fajne uczucie...
-Jeżeli nie jesteś Marano, to mu się nie spodobasz... Sorka kochanie-przytuliła ją i wszystkie wyszły z mojego pokoju, a ja się po prostu załamałem.

~*~
Hej!
Dzisiaj bardzo krótko, ale obiecuję to nadrobić w przyszłym tygodniu
zapraszam tu:
new blog
Do napisania
Kinga :*
(liczę na dużo komentarzy..)

środa, 27 stycznia 2016

15

*narrator*
Laura spała u siebie, Brandon i Savannah kończyli piosenkę, Vanessa i Raini uczyły się ról w swoich pokojach, a Ell siedział z przyjaciółmi i pisali piosenkę. Do domu weszła ostatnia z rodzeństwa, Grace.
 
Weszła razem ze swoim chłopakiem i jego przyjacielem (Calum i Grace są parą na blogu)

Szybko poszli do jej pokoju i zaczęli się śmiać, bo chłopacy źle wypowiedzieli swoje role. Laura wyszła na korytarz w bluzie i czarnych legginsach, do tego converse
 
zauważył ją wychodzący z łazienki Rocky
 (tył bluzy)  + zwykłe jeansy
-Hej
-Hej-odpowiedziała z uśmiechem, który chłopak od razu odwzajemnił
-Fajna bluza
-Dzięki.. Wowww... Gdzieś ty znalazł takie buty?
-Podobają ci się?
-Oczywiście, są świetne!
-Chcesz to ci dam, mam w domu nieużywane, bo za małe mi dali..
-Jezu.. Byłbyś najlepszym nieznajomym na świecie..!
-Hah.. Dzięki, a tak po za tym to lubisz R5?
-Nie, nie lubię
-Szkoda..
-Uwielbiam ich, mają ciekawe i docierające piosenki
-A kogo najbardziej lubisz?
-Ratliffa i Rocky'ego
-Też cię lubię, jak zgaduję Lau
-Ell...?
-Mhmmm..
-Gdzieś cie widziałam
-Możliwe, jutro ci przyniosę buty, jak cię nie będzie, to osobiście zaniosę je o twojego pokoju
-Dzięki- przytuliła go - boszz.. Przepraszam, poniosło mnie
-Nic się nie stało, lubię jak mnie przytulają-puścił jej oczko- to.. Do jutra
-Do jutra- założył kaptur i chciał wejść do pokoju -Rocky...?
-Tak?-odwrócił się
-Zrobiłam z siebie idiotkę?
-Nie, jesteś spoko- uśmiechnął się i zniknął, ale po chwili pojawił się z powrotem- a.. Niezłe buty.. Załatwisz mi takie?
-Jasne
-Dzięki- uśmiechnął się i zniknął za drzwiami pokoju jej brata.

*Grace*
Jacy oni są głupi... Siedzimy i chichramy się z ich głupoty... Masakra...
-Kotek..? Masz coś do picia?
-Już przynoszę- cmoknęłam mojego chłopaka w policzek i wyszłam z mojego pokoju. Na korytarzu zauważyłam Laurę
-Hej- powiedziała
-Hej, co tam?
-Dostałam rolę w serialu, a u ciebie?
-Wszystko po staremu, tyle że mam chłopaka od dwóch tygodni
-I nic mi nie powiedziałaś?
-No.. Sorki sis, tak jakoś wyszło..
-Nie chcę jeszcze być ciocią...
-Dobra, już tak nie przeżywaj, a po za tym jestem za młoda jeszcze na dzieci
-Bardzo dobrze myślisz, gdzie idziesz?
-Do kuchni po picie, a ty?
-Zrobić se coś do żarcia, przy okazji wam też, mam prośbę...
-Wal śmiało
-Przejdziesz się po pokojach i sprawdzisz ile jest osób? Robię spaghetti
-Jasne, ty wstawiaj wodę, a ja za raz wracam i ci pomogę
-Dzięki
Pobiegłam na górę i zaczęłam sprawdzać po pokojach ile osób jest razem.
2+2+4+1+1+2
-12 Lau
-Dzięki, sięgnij makaron-zrobiłam co kazała zrobić mi moja młodsza siostra, a pół godziny wszyscy mogliśmy zajadać się pysznym spaghetti w naszej wielkiej jadalni.
-Kto robił to spaghetti?-spytał Ross
-Laura-odpowiedział mu Ell
-A gdzie ona jest?
-U siebie- odpowiedziałam
-Blondi, nie będziesz chyba zadowolony z zobaczenia jej-Raini wtrąciła swoje 3 grosze
-A to niby dlaczego..? A co ona tu robi?!-krzyknął widząc Lau, ale ona nic sobie z tego nie robiła, dlatego, że go nie słyszała
-Mieszka, a po za tym to Laura
-Ma fajną bluzę i converse'y-powiedział blondyn
-Czyli ją lubisz?
-Nie, jej nie lubię, ale lubię Walk the Moon
-To twój problem-nagle zadzwonił dzwonek, Laura otworzyła, a tam ukazało się kilka osób:


 (Lau w tym co wcześniej)
-Idziemy?-spytała jedna z blondynek
-Jasne-odpowiedziała moja siostra i wyszły z uśmiechami

*Laura*
Idziemy na zakupy, ja(Rainbow Dash), Rydel(Pinkie Pie), Meghan(Fluttershy), Alexa(Apple Jack), Savannah(Twilight Sparkle) i Lori (Rarity). Jesteśmy w mieście znane z naszych przezwisk, a to tylko dlatego, że dubbingujemy bajkę My Little Pony, jesteśmy przyjaciółkami od kilku lat, każda z każda się przyjaźni, ale najlepiej w takich parach:
-ja + Rydel
-Lori + Meg
- Alexa + Sav
Często chodzimy razem na zakupy, ale zawsze wracamy tak samo obładowane. Spódniczki i crop-topy. To najlepsze połączenie. Uwielbiamy takie zakupy. Nagle zobaczyły nas fanki, jak gdyby nigdy nic poszłyśmy przed siebie, udając, że ich nie widzimy

~*~
Hej!
Tak jakby ktoś nie wiedział, to Ell, Brandon, Savannah, Laura, Vanessa, Grace i Raini są rodzeństwem, działają pod nazwiskami, które znacie z życia wzięte, tylko Ell działa pod rodowym nazwiskiem-Ratliff

Do napisania
Kinga

(proszę o komentarze, naprawdę motywują)


piątek, 8 stycznia 2016

14

*Laura*

Weszłam do domu z miną zbitego pieska, a Van rzuciła się na mnie
-Gdzieś ty była? Wiesz jak się martwiliśmy?!
-Yyyy.. No sorry, ale rola sama się nie zdobędzie nie?
-Cco..?! Jaka rola?!
-W serialu.. Główna rola...  Raini też w nim gra... 
-Boszz.... Jakie wy jesteście głupie...
-Po tobie sister- uśmiechnęłam się do niej i pobiegłam na górę po drodze przytulając każdą moją siostrę (nie licząc Van i Raini). Weszłam do pokoju Ell'a i dostałam zawału. Riker, Rocky i Ryland w pokoju mojego brata...
-Hej Lau
-Hej...? A co wy tu robicie?
-Siedzimy i próbujemy napisać nową piosenkę... Mamy na razie tyle- Riker dał mi kartkę z tekstem
Jak cholera 
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć 
Możesz być tą jedyną, która mnie złamie (cholera) 
Wszystkie inne dziewczyny powiedziały, że mają dość 
Możesz być tą jedyną, która weźmie mnie 
Byłem sam, żyłem chwilą  
Dopóki nie namieszałaś w moim umyśle 
Jak cholera 
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć 
Nie mogę pozwolić ci, nie mogę pozwolić ci mnie ominąć 
Oh, oh, oh, oh, oh-oh 
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć 
Oh, oh, oh, oh, oh-oh 
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć 

Próbowałem grać zbyt fajnego, by nadrobić zaległości 
Zbyt zabawny, zbyt młody, by rozsypać się w kawałki 
Wiem, że dziewczyna jak ty nigdy nie może się nacieszyć 
Więc jestem uzależniony, przewrażliwiony 
Staram się, żebyś to dostrzegła 
Dopisałam trochę, poprawiłam niewielkie błędy i oddałam im tą kartkę, a oni zdziwieni spojrzeli na mnie. Odpowiedziałam  tylko uśmiechem i wyszłam z pokoju Ellingtona. Udałąm się do Brandona, bo siedział z Sav i pisali piosenkę
-Hej
-Hej sister -powiedzieli razem, co po krótkiej chwili skwitowaliśmy szczerym śmiechem
-Jak wam idzie?
-Nie jest najgorzej, ale jak chcesz, to chodź i pomóż 
-Pokażcie, co macie-dostałam kartkę w ręce i dopisałam to:

-Sister, jesteś boska! 
-Hah.. Dzięki Sav... Dobra, idę do siebie, mam nadzieję, że pomogłam
-Oczywiście, że tak - uśmiechnęłam się i wyszłam. Po chwili byłam u siebie w pokoju
 (lampa na suficie w kolorze czerwonym od aut.)
 (taki sam tylko w czerwonym od aut.)
Od razu rzuciłam się na łóżko zakładając słuchawki i słuchając muzyki.

~*~
Hej!
Jest next!
Do napisania
Kinga :D
File:Austin e Ally Love's Ally.jpg