Obserwatorzy

wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 7 część 2


Po skończonej piosence zaczęli się śmiać, bo Rocks zauważył jakąś dziewczynę, która chciała wyjść z więzienia.
- Co ty robisz?
- Próbuję stąd wyjść, a czemu pytasz?
- Nie ważne. Jak masz na imię?
- Raini.
- Raj! Chodź tu!
- CO?
- Dobrze ci radzę, słuchaj jej, bo skończysz źle.
- A kim ty jesteś?
- Mańka, a to są Miśki. Mam pytanie. Chcesz do nas dołączyć?
- Zależy, co robicie i ile macie lat.
- Ja mam 3, Pysiu 3, Rocks 4, Doniu i Marchewka 5, a Cola i Popytek 6. Too... Jak? Dołączasz się?
- MAŃKA MA TYLKO 3 LATA?
- ZAMKNIJ SIĘ!!!
- NIE!
- JUŻ!
- TAK JEST! - Rocks posłusznie zasalutował Mańce, a reszta ich zgraji nie mogła ze śmiechu wytrzymać. Nawet Raj już się śmiała.
- Właśnie! Ty będziesz RAJ!
- A dlaczego tak?
- Bo każdy z nas ma przezwisko połączone jakoś z jego imieniem.
- Okej.
- A w ogóle to ile ty masz lat?
- 4 :)
- Okej.
- Słodka jesteś, wiesz :)
- Awwwww... Ktoś tu się zakochał!!!
- Mańka, nie przeszkadzaj zakochańcom. Idź do Pysia.
- To ty do Marchewki :P
- Cola, przytul!
- Popytek! Ogarnij się!
- Nie! Ja chcę przytulaska od Coli, a jak go nie dostanę to niech Mańka mnie przytuli! O!
- Mańka jest moja i się od niej odwal staruchu!
- Pysiu, wszystko ok?
- Nie! Ja tylko mogę być zazdrosny o Mańkę, nikt inny.
- Awwwww...... Jakie to sweet <3
- Dokładnie!
- Zakochańce!  Wynocha! To nie jest miejsce na wyznawanie miłości. - pan Lynch wypuścił Miśki i ich nową przyjaciółkę. - Żebyście mi tu szybko nie wracali!
- A ŻEBY PAN WIEDZIAŁ, ŻE WRÓCIMY! - Mańka zaczęła się wydzierać z dworu i wróciła się i kopnęła Lyncha w kostkę i szybko uciekła ze śmiechem.
- A tobie co się stało?
- Kopnęłam, tego gościa w nogę, bo mnie wkurzył, a po za tym idziemy do domu. Mam dosyć jak na dziś. A! Raj! Jutro spotkanie w Hyde Park o 10:00 ok?
- Tak jest! Mańka!
- Co?
- Przytul! - Mańka wróciła się i przytuliła Raj.

* Mańka *
Coś czuję, że ja i Raj będziemy dobrymi przyjaciółkami. Z nią nie da się nudzić, a po za tym byłaby idealną dziewczyną dla Rocks'a. Dobra. Nie chce mi się już o tym myśleć. Idę w kimę.
- Hej mamuś - jak zwykle wszystko trzeba ukryć przed mamą.
- Gdzieś ty była?
 -U koleżanki i troche mi się przysnęło u niej. Wybacz, że nie mówiłam, ale  nie miałam jak, bo telefon mi się rozładował. Zobacz.
- Okej. Powiedzmy, że ci wierzę, a teraz do spania!
- Tak jest! - przytuliłam mamę i pobiegłam do swojego pokoju i usiadłam na parapecie. Oczywiście telefon był naładowany. Wyłączyłam go, żeby mama mnie o nic nie podejrzewała. Aż tak głupia nie jestem. Zadzwonię do Rossa. Ciekawa jestem, czy za mną tęskni.
* rozmowa *
- Hej Ross, to ja Lau.
- Hej słodka. Co u ciebie?
- Aaa... Same nudy. Znalazłam sobie przyjaciół, ale oni nigdy mi nie zastąpią ciebie i twojego rodzeństwa.
- Ja też znalazłem przyjaciół, ale taka prawda. Oni mi ciebie nie zastąpią kochana.
- Przytuliłabym cię.
- A ja ciebie.
- To zapraszam do Londynu na West Street 56
- Czekaj. West Street 56?
- Takkk... A czemu pytasz?
- Popatrz przed siebie w stronę okna, gdzie światło się nie świeci.
- Nooo... Już i co?
- Zamknij oczy i poczekaj.
- Czekam
- Otwórz oczy!
* koniec rozmowy *
- Rossy! - weszłam szybko na drzewo i po 5 minutach byłam już w pokoju blondyna. Przytuliłam go szybko i z radości go pocałowałam w policzek. Szybko oczywiście się zarumieniłam.
- Ok. Przyznaj się, kim ona jest?
- Mańka
- Co?
- Co? Ty jesteś Mańka?
- Tak, a ty to...
- Pysiu!
- Faktycznie! Tak tu ciemno, że cię nie poznałam, a i sory za to w lodziarni.
- Spoko, żyję jeszcze.
- A to pół godziny temu było bardzo słodkie
- Dziękuję. Poczułem, że tak trzeba, że jesteś kimś dla mnie więcej niż przyjaciółką i szefową. Ty jesteś moim szczęściem
- Awwwww.... Jaki ty słodki jesteś....- pocałowałam go w policzek i przytuliłam. Zasnęłam mu na ramieniu. Ross mnie podniósł i położył u siebie na łóżku, a sam położył się obok.


7 komentarzy: