NOTKA KOCHANI!!!
TEN ROZDZIALIK DEDYKUJĘ DIAMOND, OLDZE, LOUISE, MILCE, JUSTYNIE, LAURZE, DOMINIKOWI ZA TO, ŻE KOMENTUJĄ MOJE WYPOCINY DZIEKUJE WAM KOCHANI, DZIĘKUJĘ TEŻ ZA TO, ŻE JESTEŚCIE!!! :*
- Jak to do nas przychodzi!!! Ja nie chcę nikogo teraz widzieć!!! Won mi stąd!!!- krzyczała mała Rydel
- Ale Ryd nie możesz tak mówić przyjdą i koniec kropka. To, że jesteś starsza to nie znaczy że masz się zachowywać jak małe dziecko!
- Ale mamo... To są rozwydrzone bachory jak oni tutaj przyjdą to ja idę do cioci Cheryl!!! O!- wymyślała mała blondynka
- Nigdzie nie pójdziesz bo ich w domu nie ma!- odpowiadała mama blondynki
- To pójdę do cioci Ellen!
- Ich też w domu nie ma!
- Jak to?
- Tak to!
- Ktoś ty? - zdziwiła się mała Rydel
- Mnie nie poznajesz ty... ty... ty... UGH! Nie wiem jak to nazwać ale wiem, że przyjaciółki się nie olewa Ryduś - powiedziała mała VANESSA ( ? )
- Co ty tutaj robisz?
- Stoję, a co ? Nie widać ? Rydel nie obrażaj się o to, po prostu ja, Lura i rodzice przyszliśmy spędzić z Wami ten czas - odpowiedziała na luzie czarnowłosa
- Aham. Może pójdziemy już na dół co? - zaproponowała blondyna
- Jasne! Czemu by nie?! - odpowiedziała czarnowłosa i wraz z blondynką udały się do salonu. Od samego korytarza można było usłyszeć żywe rozmowy pomiędzy przyjaciółmi i ich rodzicami. Tak. Ich rodzice się przyjaznili od czasów liceum. Poznali się podczas rozpoczęcia roku w ich w szkole.... Dobra, można by tak o nich nawijać i nawijać a i tak nie skończylibyśmy za rok czy dwa.
- Dzień dobry - mała Rydel powiedziała do dorosłych, a oni jej szybko odpowiedzieli tym samym. Rydel podeszła do małej Laury od tyłu i ją przytuliła, a brunetka krzyknęła ze strachu.
- Co aż tak straszna jestem czy co?
- Nie..... po plośśśtu mnie wyśśtlaśśśyłaśśś iiiii tjak jakiośśś wyśśśłłłłooooo, zzeeem sieeem ciebie Lyduśśś wyśśśtlaśśśśyłłłłam wieśśś... i Lośśś siieeee z ciebie Lyduśśśś sssmieje wieśśśś????- Lura zrobiła słodkie oczka do blondynki na co ona się tylko uśmiechnęła i ją delikatnie przytuliła, a Lu jak to Lau musiała odwzajemnić miśka, a zwłaszcza od Rydel.
- Jassssiieeee z ciiiebieee śśśśośśścyćććko nie śśśśmiejjje to Laaaauuullluniaa wieśśśś? - mały blondynek zaczął się tulić do starszej siostry, a ona go mocniej przytuliła. Nagle po całym domu rozległ się dzwonek do drzwi. Mark, jako pan domu poszedł otworzyć i kogo tam zobaczył? Swojego młodszego brata z czwórką dzieci i żoną obok niego, a na usta Shora wkradł się lekki lecz zdecydowany uśmiech, który Mark od razu odwzajemnił.
- Shor!!!
- Mark!!! - krzyknęli razem i nastąpił wielki braterski HUG. Jane, żona Shora się wzruszyła, a pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Jane to żona Shora Lyncha, jest wysoką blondynką, z zawodu jest aktorką, ale na razie nie miała jakichś wielkich ról. Jakieś pojedyncze role dały jej dużo do myślenia i do dopracowywania swoich niedoskonałości. oto ona: ona. Nagle do drzwi podeszła blondynka.
- Stormie! - krzyknęła Jane
- Jane! - odkrzyknęła Stormie
- Tęskniłam za tobą - powiedziały w tym samym momencie i się krótko zaśmiały. Wszyscy przeszli do salonu, a tam niemałe zdziwienie dla niektórych
- Ellen?!/JANE?!/SHOR?!/DAMIANO?!- wspomniane osoby krzyknęły jednocześnie
- Drew?! Anthony?! Nathalie?! Andrew?!
- Lura?! Vanessa?! - maluchy krzyczały swoje imiona
- Ross! - krzyknął dumny z siebie mały blondynek, właściciel imienia, które wykrzyknął
- Wy się znacie?!?!?!?!?!!?- mina Stormie była typu WTF?!
- TAK!
- JAKIM CUDEM?!
- WIESZ... POZNALIŚMY SIĘ NA WAKACJACH W VERONIE ( Włochy, piękne miasto, lecz niestety mnie tam jeszcze nie wywiało, ale mam nadzieje że kiedyś tam pojade i zabiorę ze sobą Olę - od autorki )
- YYYYYYYYYYYYYY............ WŁOCHY?!?!?!?!?!?!
- TAK, A CO?- spytała blond włosa kobieta zwana Jane.
- Nic. Chciałabym tak kiedyś pojechać.- Stormie nagle posmutniała
- Zabierzemy cię tam!!!- krzyknęły uradowane kobiety, a kiedy zobaczyły szeroki uśmiech na twarzy Stormie same się uśmiechnęły.
- Właściwie to ja i Cheryl spotkałyśmy się w stołówce w Veronie na śniadaniu. Akurat na siebie wpadłyśmy i caaałe byłyśśmy od mleka, bo ja i Cher niosłyśmy dla naszych dzieci śniadanko co nie Cher?
- Jasne że tak, Ellen!- dorośli tak byli zajęci rozmową, że nawet nie zauważyli, że ich dzieci się gdzieś ulotniły.
- Ale tu syf! - krzyknęła Rydel gdy zobaczyła pokój swojego starszego brata - Rikera. Jednak nie to przykuło jej uwagę. Na biurku było zdjęcie Vanessy Nicole Marano, a na ramce kilka czerwonych serduszek. Blondynka podeszła do biurka i otworzyła szufladę. Zdjęcie delikatnie włożyła do szuflady i z powrotem ją zamknęła. Podeszła do najstarszego z braci i szepnęła mu coś na ucho.
- Zdjęcie zabezpieczone w szufladzie Rik, a następnym razem uważaj, bo Van nie może się o TYM dowiedzieć ok?
- Jasne i dziekuję - odzepnął blondyn i musnął lekko policzek siostry. Na tym skończyła się ich rozmowa....
CIĄG DALSZY NASTĄPI....
Wiem, krótki, ale jakoś mam mało czasu na pisanie bo teraz święta, jeszcze wuja miał urodziny, jeszcze jakieś cuś. UGH! Never mind. Jak chcecie to mój dom stoi otworem ale i tak nie powiem gdzie mieszkammm.... Ha! Wredna ja! Ale i tak parę osób wie gdzie mieszkam, więc jak chcecie mnie odwiedzić z patelnią i mnie zatłuc za tak krótki rozdział, proszę bardzo.
Mam nadzieję, że się choć w jakimś stopniu podoba i mam nadzieję, że polecicie mój blog znajomym :)
Dziękuję osobom wymienionym nad rozdziałem. Dzięki WAM wiem, że ktoś to czyta i to dzięki WAM mój uśmiech codziennie jest coraz większy. Jak to pisałam to myślałam o WAS tak szczerze mówiąc.
Oceńcie to badziewie, proszęęę...
Do napisania
KINGA
<3
BYE
jak tam musiało być głośno ;-; rany ;-; dawaj szybko nexta :3
OdpowiedzUsuńWoow
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Domco, na pewno musiało być tak głośno :)
Super rozdział :)
Szkoda tylko, że taki krótki :(
Czekam na szybkiego nexta :)
Ojjj bylo glosno. Za to, ze krotki to jak juz pisalam pozwalam sie zbic patelnia ale 2 bedzie ciut dluzsza bo na 1 za duzo czasu nie mialam. Wybaczcie.
OdpowiedzUsuńCudo! Rozdział wspaniały i niepowtarzalny. Nie mogę się doczekać nexta. Czekam z niecierpliwością i dzięki za dedykację. O jaką Olę ci chodziło, hę? 😊
OdpowiedzUsuńDziekuje Di. O ciebie -_- serio nie domyslilas sie??
OdpowiedzUsuńCoś tak przeczuwałam :)
Usuńboski roDzial czekam na nexta
OdpowiedzUsuńThanks Louise
OdpowiedzUsuńDziękuje za dedyk :)
OdpowiedzUsuńRozdział super, chociaż momentami nie za bardzo go rozumiałam.... taka moja mała uwaga ;)
Czekam na next!!!
Genialny :D Jak się pewnie domyślasz, skorzystałam z linka, którego zostawiłaś mi w komentarzu. I chcę napisać, że cieszę się, że mi go podałaś bo blog zapowiada się zarąbiście! Masz talent :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Wam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! I prolog też był świetny. Mam nadzieję, że szybko dkdasz next bo jestem.strasznie ciekawa co wymyślisz :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :-)
UsuńWedług mnie świetny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na drugi rozdział http://justlovemeraura.blogspot.com
Dziekuje
UsuńSwietny Rozdzial:)
OdpowiedzUsuńCzekam na next:):)
Zapraszam do mnie
Pozdrawiam,Pati
Dziekuje a next juz niedlugo!
OdpowiedzUsuńSuper! Będę czytała twojego bloga. :*
OdpowiedzUsuń