Obserwatorzy

wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział 2 + urodziny x2 !!!

Hej! Jak po świętach? Wiem, wiem. Niektórzy chcą mnie już zabijać że nie wstawiam nowego rozdziału, ale to nie takie proste. Na początek WENA, która jakoś przez te święta się gdzieś ulotniła, sprawy rodzinne, itd. itd. Mogłabym tak w nieskończoność. Dobra jeszcze dedyk i rozdział!

NOTKA!!!

Ten rozdział dedykuję WSZYSTKIM, którzy teraz czytają te wypociny i komentowały poprzedni rozdział. Miłego czytania!

- To..... Co robimy? Bo nie mam zamiaru siedzieć tak bezczynnie tutaj- narzekała pewna czarnowłosa
- Vanka, przestań marudzić ok?
- Za nic w świecie!
- Właśnie! Co z Twoją rolą?
- A.... Nic ciekawego...- powiedziała smutna czarnowłosa, a Laura nie umiała już stłumić w sobie śmiechu i wybuchła niepohamowanym śmiechem. Vanessa posłała jej w zamian mordercze spojrzenie.
- Nie dostałaś jej? - spytała przerażona Rydel, a mała Lura jeszcze głośniej zaczęła się śmiać
- DOSTAŁAM !!!
- Van ty szujo ruda, nie mogłaś od razu?
- Nie! - krzyknęła czarnowłosa i zaczęła uciekać, bo najstarszy blondyn zaczął ją gonić.

* 5 dni pózniej *

- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ROSS!!! -krzyczeli wszyscy oprócz małej Laury. Ona podeszła do naszego dwulatka i go po prostu przytuliła.
- Wśśśyśśśkiegooo..... Najjjjjjllleeepśśśśśeeeggggooo Lośśśśiiiuuuu... ( Wszystkiego najlepszego Rossiu jakby ktoś nie czaił - Kinga )
- Dziekkkujjjjeee Lauluśśś- odszepnął jej na uszko i delikatnie musnął jej policzek przy odpowiedzi. Obydwoje się lekko zarumienili, co nie umknęło uwadze pewnej blondynce. Ta na ten widok się szeroko uśmiechnęła i postanowiła nie drążyć tego tematu.

O godzinie 20:20 wszyscy poszli do domów, a Ross poszedł do swojego pokoju. Rydel postanowiła wykorzystać tą chwilę na rozmowę z młodszym bratem.
- Hej braciszku
- Hej LLyyyyddduuuśśśśś
- A co to za zakłopotanie przy Laurze, co??
- Ja nie wiem o czym mówisz siośśśćććyćććko- odpowiedział lekko zmieszany Ross
- No dobra, jeśli nie wiesz, to nie było tej rozmowy ok? - na to pytanie malec pokiwał energicznie głową, a na twarzy blondynki wykwitł szeroki uśmiech. - a co dostałeś?
- Ummm... Samochodzik, bluziećke, śpodenki, butki, misia ćejwonego od Laulki, gitale od Lika i Lockiego, bebenek od Latliffa i od Ciebie śama wieśś cio plawda? - blondynka energicznie pokiwała głową i przytuliła małego braciszka i szepnęła mu na uszko - dobranoc kochanie
- doblanoćc - odpowiedział jej chłopczyk i poszedł spać ( oczywiście wcześniej mama go zawołała do kąpieli nie żeby coś nie? ( + tłumaczenie prezentów Rossa : samochodzik, bluzeczkę, spodenki, buty, czerwonego misia od Laurki, gitarę od Rika i Rockiego, bębenek od Ratliffa i od Ciebie sama wiesz co prawda? )-Kinga )

* 30.12.1997 *
Dzisiaj dla rodziny Marano jest ważny dzień. Mała Laura kończy dzisiaj dwa latka! Jak to możliwe? Przecież niedawno się urodziła. Oho! Ktoś tu nam się budzi. Ooooo! To nasza solenizantka.
Laura jak strzała wystartowała do swojej szafy. Mała dziewczynka po pięciu minutach była już gotowa. Postanowiła zejść do kuchni, z której dochodził dobrze znany dla niej zapach.
- Spaghetti! - krzyknęła uradowana, lecz nikogo w kuchni nie zastała. Zauważyła, że coś się przypala w garnku, więc podeszła do drewnianego krzesła i podstawiła je pod kuchenkę. Zaczęła mieszać makaron ze sosem tak, aby nic sobie nie zrobić i też nie przypalić makaronu. Nagle po cichu do kuchni weszła reszta rodziny.
- Przepraszam panią na chwilę, ale mam ważną spraw do pani Laury Marano.
- Do mnie? - zdziwiła się brunetka
- Tak do pani.
- Dlaczego pani jest w tak grubej czapce i płaszczu w domu? Niech pani babcia go zdejmie. - brunetka odpowiedziała z szerokim uśmiechem
- Dobrze już dobrze, ale najpierw choć tutaj do mnie. - Laura podeszła do swojej babci Marie i ją przytuliła - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANIE!!! - krzyknęli wszyscy wraz z babcią Marie i Nicole. ( Laura i Vanessa drugie imiona mają po babciach z tego, co mi wiadomo - Rydel?! Tak Rydel. Nie mam zielonego, nawet różowego pojęcia, co ona robi tutaj - czyt. moja głowa - a w ogóle skąd Ryduś to wie! )
- Dziękuję bardzo koffana rodzinko. - odpowiedziała Laurka
- Wow! Lauruś jak ty ładnie mówisz. Chyba będziesz musiała nauczyć Rossa tak mówić, bo on jeszcze tak nie umie - powiedziała Stormie?!
- Stormie?! A co ty tutaj robisz?
- Ojj Ellen....przecież miałam przyjść zapomniałaś?
- Upssss... Z głowy mi wyleciało, wybacz.
- Nic się nie stało kochana, a właśnie. Wszystkiego najlepszego Laurka i idz się powoli pakuj, bo cię zabieramy na weekend do Londynu, żeby moje dzieci mogły porozmawiać z babcią?! Przepraszam, zaraz wracam. - powiedziała blondynka i szybko wybiegła z domu
- Czy to była Stormie? - spytała Nicole
- Tak, a skąd ty...... Ej!!! To jest Stormie Seifert? ( jej mama nazywała się Seifert i ona odziedziczyła to nazwisko po rodzicach, tak jak my wszyscy po swoich, a Heath Seifert to jej starszy brat na moim blogu, jeżeli to komuś nie pasuje, to niech nie czyta. Jasne? Jasne. - Kinga )
- Ktoś mnie wołał i dlaczego po nazwisku rodziców?! - ni stąd ni z owąd pojawiła się wspomniana wcześniej blondynka
- Stormie!! - Marie i Nicole krzyknęły i rzuciły się na zdziwioną Stormie

* po południu dom rodziny Marano *
- Dziękuję bardzo za przybycie na moje urodziny i zapraszam do salonu - mówiła mała Laura
- Lauluśśś nauććććiśśśś mnie tjak mówiććććć?? Ploooosssiieeee - mówił mały Ross i robił słodkie oczka do naszej solenizantki a ta mu natychmiast odpowiedziała
- Jasne, ale najpierw zjesz tort! Ha! Wredna jestem!- powiedziała mała Laura i zaczęła się śmiać, a Vanessa po chwili do niej dołączyła  i tak dziewczyny się chichrały w niebogłosy. To śmianie się z siebie zajęło im godzinę?!
- Laula zjadłem tolllcika i moześśś mnie juśśś naućććyććć?- spytał Ross
- Tak, chodz, bo o tego musi być grobowa cisza. Jak chcecie to też chodzcie, ale jak już mówiłam ma być cisza, bo jak nie to po pyśku. Zrozumiano?!
- Wow sis, nie znałam cię od tej strony! - zaśmiała się Vanessa, a Laura wzamian posłała jej złowrogie spojrzenie.
- To mnie poznasz jutro rano!- odpowiedziała Laura
- Ok...zaczynam się bać...
- Oj... bój się bój! Hahahahahahahah!!!

* dwie godziny pózniej # *
- Ok, Ross powiedz kocham Cię mamo i nikomu cię nie oddam- powiedziała Laura
- Kocham cię Laurusiu i nikomu cię nie oddam - już po raz kolejny powtórzył to samo Ross, a reszta ( czyt. Van, Rik, Ryd, Rocky, Rat, chyba to wszyscy, bo RyRy urodzi się w przyszłym roku u mnie na blogu ) wybuchnęła niepohamowanym śmiechem.
- UGH! Ogarnij się blondi - krzyczała Laura - Chodz, pochwalisz się rodzicom, że umiesz ładnie mówić
- Muszę to zobaczyć - reszta jak jeden mąż odpowiedziała i wybuchnęli szczerym śmiechem. Po chwili zeszli na dół i mogli już słyszeć te jakże wkurzające dla Laury słowa:
-  Kocham cię Laurusiu i nikomu cię nie oddam - powiedział mały Ross, a dorośli wybuchnęli śmiechem i patrzyli na Laurę jak na ufo.
- Ja go uczyłam tak: kocham cię MAMUSIU i nikomu cię nie oddam, ja to zdanie powtarzałam kilka razy i jakoś tak samo wyszło, że umiem tak mówić - odpowiedziała brunetka na pytający wzrok rodziców. Oni natomiast uśmiechnęli się szeroko na słowa swojej córki.
- A więc to nasz mały Rossy poprzekręcał to zdanie tak? - spytał Mark?!
- Tak, to ja, bo to dzięki Laurze umiem tak ładnie mówić i nie dzięki mojej rodzince, tylko dzięki mojej przyjaciółce. A teraz spektakl zakończony i zarządzam, aby dzieci wybrały się do pokoju Lau.
- Chwila, nie tak szybko. Mamy dla was wiadomość tylko nie wiemy jak zareaguje Rydel.
- JA?!!!?!?
- Tak, ty kochanie. Najlepiej usiądz. - powiedziała Stormie
- Więc tak. My... to znaczy Stormie jest w ciąży! - powiedział dość głośno Mark
- Znowu?!?!?!?!?! - zawyła zrozpaczona Rydel, a Laura  podeszła do przyjaciółki i po prostu ją przytuliła.
- Spokojnie Rydel, pomogę ci ich ogarnąć jak chcesz - powiedziała Lau, gdy się oderwała od naszej małej blondynki.
- Dziękuję - odpowiedziała z uśmiechem
- A teraz wszyscy zwijać manatki i do mojego pokoju ale to migiem!- krzyknęła Laura, a wszyscy ( czyt. poniżej 18 lat ) podnieśli swoje cztery litery i pędem pobiegli do pokoju brunetki, a ta z szerokim uśmiechem, powoli ruszyła za nimi. Gdy doszła do swojego pokoju stanęła w progu i delikatnie zakasłała, a wszystkie pary oczu zwróciły się ku niej.
- Więc tak. Skoro to mnie się najbardziej boicie, to ja będę Wami rządzić. Będziecie moim tak zwanym ' gangiem '. Rydel mi pozwoliła, abym Wami rządziła, więc ja tylko wykonuję jej prośbę. Razem z Delly wymyśliłyśmy sobie i Wam przezwiska:
- Ross - Pysiu
- Rocky - Rocks ( Roks tł. skały ( nwm dlaczego, ale tylko to mi do niego pasowało - Kinga ))
- Rydel - Doniu. Sama wymyślała, więc z pretensjami do jej ksywki do autorki.
- Ellington, będziemy na ciebie codziennie mówić Ratliff, bo tak po imieniu to nie było by tak fajnie, a Twoje przezwisko to Marchewka, bo lubisz marchewki.
- Vanessa - Cola ( od Nicole - Kinga )
- Ja - Mańka*
Rydel wymyśliła, że będziemy się nazywać miśki. Komu odpowiada? - spytała Laura, a na to wszyscy podnieśli rękę do góry. Laura na ten widok się szeroko uśmiechnęła.



* Mańka za pozwoleniem Patki Cher, bo to ona wymyśliła to przezwisko.
CIĄG DALSZY NASTĄPI.....

Więc tak, mam focha na Dominika, bo skończył bloga, dziękuję Patce Cher za pozwolenie zapożyczenia przezwiska dla Laury, kocham Was wszystkich, za to, że komentujecie moje wypociny, a i jeszcze życzenia.

Spóznione dla jednego z głównych bohaterów mojego bloga, czyli Rossa,

wszystkiego najlepszego, więcej fanów na całym świecie, pisania tak świetnych piosenek jak dotąd, spotkania prawdziwej miłości, spełnienia marzeń i tego, czego zapragniesz


i życzenia dla Was!!!
udanego sylwestra, pożegnania nieudanych akcji tego roku, a powitania nowych przygód związanych z nowym 2015 rokiem, i tego, co zapragniecie :)

Do napisania kochani!!!
Kinga <3


25 komentarzy:

  1. Świetny :D
    "Kocham cię Laurusiu i nikomu cię nie oddam" Jezu to było takie słodkie "o" *.*
    Jak zawsze czekam na nexta :*
    Życzę udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku <3

    OdpowiedzUsuń
  2. trochę mi się trudno czytało ;-; może wyjaśnienia pisz pod spodem? oznaczaj fragmenty dotyczące danego sformułowania np. przed fragmentem stawiasz "*", "**", "***" itd i pod spodem ten sam symbol i po myślniku wyjaśnienie, to samo jeżeli chodzi o tłumaczenie języka dzieci bo serio trudno mi było znów wejść w rytm czytania po tylu przerwach w tekście XD ale to moja propozycja, nie krzycz, i czemu jest tak dużo po słowach narratora pytajników i wykrzykników? cały dzień dzisiaj siedzę nad nowym opowiadaniem (a dokładniej nad światem gdzie będzie się rozgrywać akcja) więc się nie fochaj, kiedy Rebeka zrobi szablon (jeżeli go zaakceptuje, od tego trzeba zacząć) to natychmiast zakładam bloga XD dawaj szybciej nexta ;-;

    OdpowiedzUsuń
  3. Za kare powiedz o kim blog bo inaczej nexta szybko nje wstawie, a mialam wstawic jutro. Dobra. Foch prawie minal, ale nie do konca, a co do objasnien to jeszcze pomysle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko o Rossie bo następcy wielkich królestw w mojej wizji wyglądają lepiej jako jedynacy, niż z rodzeństwem, Rocky'ego w tej roli nie widzę, Riker jest za stary na określenie "młodego księcia", Ryland ma mało zajebistych zdj i wgl mało zdj, Rydel jako jedyna królowa? nie bardzo, Ellington nie pasuję również do tej roli.

      Usuń
    2. Ooo czyli teraz o drugim blondynie? Fajnie. Powiedz mi jeszcze czy pojawi sue tam Laura i bede happy:-)

      Usuń
    3. Ale i tak bd czytac wiec sie nie martw ^.^

      Usuń
  4. Fajny Rozdzial:)
    Czekam na next!
    Pozdrawiam,Pati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. Next jak sie wyrobie to w przyszlym roku.

      Usuń
  5. Jaki słodki rozdzialik :D Lau i Ross tacy słodziutcy <3
    Czekam niecierpliwie na next ^^
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekuje i Happy new Year!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super. Awww... To z tą Laurusia, zamiast mamusi so sweet. Trochę nie rozumiałam niektórych,momentów, ale tylko troszkę. Sorki, że nie napisze więcej, ale postaram się jutro dorwać kompa, to przedłużę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziekuje, a to z Laurusią bylo tak na szybko wymyslone XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, rozdział wyszedł ci świetnie! Ross był taki uroczy ,,Kocham cię Laurusiu i nikomu nie oddam" ... Piszesz, że na szybko wymyślone, a jakie chwytliwe! XD
    Jestem ciekawa jak Ross i Laura mówią do siebie w prawdziwym życiu...
    Pozdraaawiam ♥
    http://immortal-two-souls.blogspot.com/
    http://never-without-you-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziekuje. Ja tez jestem ciekawa jak Ross i Lau mówią do sb w prawdziwym zyciu, ale u mnie na blogu maja dopiero 2 latka, a jak juz gadaja. Haha. Dziekuje za koma.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziekuje next moze w piatek :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam Cię do LBA
    Więcej na: pamiętnik-laury-marano.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny :) Czekam oczywiście na next.
    Zapraszam do siebie http://justlovemeraura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziekuje, a na tym blogu to ja juz dawno zawitalam :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział! To było słodkie ,, Kocham cię Laurusiu i nikomu cię nie oddam''. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń